stoję na horyzoncie swej duszy
i czekam
na co
może na szczęście miłość śmierć
czekam
na słońce w mym sercu
może kiedyś się wyłoni
zza szarych chmur
nienawiści
próbujesz mnie pocieszyć
tym tanim dowcipem
nie wyjdzie
mózg nie pozwoli
ma na głowie tyle spraw
nie ma tylko czasu
a szkoda
powiem ci w sekrecie
chciałabym
by zniknął
tylko tak
na kilka dni
zostałoby jedynie serce
bez bólu bez nienawiści
wyposażone w słońce i miłość
przede wszystkim do ciebie
och
marzenia mnie wycieńczają
muszę kończyć
...
horyzont mej duszy jest
tak pusty i ciemny
nie zauważałam tego
a warto