Pada deszcz..
I choć mrożna noc osnuta jest ciemności-
Suchej peleryną, -
Czuję go dokładnie, całym ciałem.
Jego metrum miesza w zmysłach,
Kłuje mię gradem rzęsistych
Kropel. Prosto w twarz, w bezdenną
I zmęczoną nadzieję jutra..
Szybko zasnę, ale ciągle będę go
Czuł;na sobie, przy sobie, -
Sobą, całym mym jestestwem...
A może to łzy są w pokoju?! -
Skrzypy żałosne cudzego łóżka?!!
Ne mojego, nie twojego, zresztą
Wcześnie dzisiaj wstaniesz;niepotrzebnie.
Moja głupia, Nadziejo..