Taki dziwny zbieg okoliczności -
widziałam dzisiaj przyszłość
w teraźniejszości
Biegłam przez most i czułam wiosnę w powietrzu,
nagie drzewa stały na baczności
I czułam że coś się stanie
Coś
W mej młodości.
A póżniej trochę cieszyłam się miastem
Piłam zapach transportu
I myślałam o mostach
Które się zawaliły
Cóżby było jeślibym i ja niechcący wypadła przez burtę?
Lub chcący - tak z ciekawości
Ciekawość
W mej młodości.
A jeszcze później widziałam kobietę
Wychudłą, zbiedzoną - wracała ze sklepu
W jej kaszlu słyszałam
Płacz małego dziecka
Bezradność
Też w mej młodości.
A potem ukradkiem się bałam
Zarazić się złem od dwóch panów
Co stali obok
Boję się złości
Złość też w mej młodości
A teraz dotykam wonnej łupinki
od mandarynki
nic więcej nie chcę od swej młodości
Tylko trochę snu
I dobrego losu
Taki był mój dzień
Kolejny w mej młodości