Obiecałam sobie, że będę uważać przytomnie. Ale brak kofeiny bez kubka i kawy znowu przeszkodził. Komórkom. Więcej mózgu. Niemożliwe nie stanie się możliwością popełnionych błędów. To niemożliwe. Chociaż łyk by się przydał, takiej gorącej, prosto z bankomatu czekolady, jeśli kawy zabrakło. Żeby się pobudzić, bo na obudzenie za późno. Zasnęłam zbyt dawno. Uważać na siebie na każdym piętrze życia, oprócz tego właściwego. Plan, który ogranicza, ramy, które zabijają. Zamkniętej we własnym ciele, ciężko się otworzyć. Trzeba było się nie zamykać. łatwo powiedzieć. Nie można się uwolnić do końca, bo Go przecież nie ma. A był
bez znaku ostatniego
z cyklu: Przyjaciele znikają, zanim zdążą się pojawić
bez zaufania