Niesiony szumem, szeptem, ściszonym krzykiem
odbitym światłem dnia, dna zza szyb głębokim
snem, śniegiem, środkiem miasta, brzegiem biegu,
niesiony parą oczu nad wykopem, fundamentem
flag, koparką, trzepoczącym drzewem, szeleszczącym
ogrodem linijek, wersów ust wewnątrz sal, w dal
niesiony tym, co trzyma blisko siebie, parapetem,
zmianą fal, gładkim ebonitem radia, zimnym ściegiem
noży, grubym liściem, donic popękanym łożem,
dłoni bruzdą, sięgających po nic, gorzką wonią
dymu, słodkim smrodem przedmieść, perfum mocą
i ulotnień, lekko przesuwając znaczeń cienie, koniec
rzeczy w rzeczach umieszczając, chciałby wiedzieć, co
przede wszystkim niesie bezruch, nim niesiony, rzeki
klaszczą w dłonie, obejmują, zapętlają się