W pierwszej kolejności widać było zmiany
zachodzące w słońcu: niespokojne zwierzęta
łamały powietrze jak przed burzą
lub trzęsieniem ziemi. Na każdym kroku natykaliśmy się
na znaki, po których można zejść jeszcze głębiej -
pod skórę i czekać aż uciekające z ust obłoczki pary
utworzą w powietrzu kształty obcych dla nas stworzeń.