Elegancko. Biel świeża na froncie, podróże, wystawy. Samochód przejeżdża mokrą od deszczu ulicę.
To już zima kalendarz wyprzedza. Niebo zagasza po południu lampy, aniołowie wcześniej idą spać.
Pośpiech miedzy zaspami znika, a jednak natarłam nogi. Wilno – Kraków – najpopularniejszy rejs sezonu. Pozdrowienia zagraniczniakom!
Przypomina mi się czasem mężczyzna. Ten, co którym marzyłam w dzieciństwie. Spotkałam go przypadkiem, na przystanku. Był w futrzanej czapce, z papierosem. Jakośmy się rozminęli, bo to w towarzystwie i za zimno na rozmowy. Obojętnie mi z reszta do niego było.
Dziś w nim poznaje tego, co piekł tego dnia swej przyjaciółce kręconowłosej wafle, a niegdyś, tysiące lat temu, przechadzał się ze mną po nocnym świecie.
Nie żeby z miłości, ale tak mi raptem tęskno się zrobiło. Pewnie z braku pewności o wafle.
Elegancko. Nocny autobus zakręca swe ostatnie koło, prószy mu w szyby ten przedwczesny śnieg.