Popadłem w ekstazę
leżę w metalowej matryce
Srebrna maska
przekrzywia
erotyczny uśmiech
pozostały od ostatniej nocy
oblany czerwonym winem
przygaszony płomieniem N+1 świec
Noc nasycona twym ciepłem
Przekręcona spirala emocji
pozostawia moją duszę
w agonii
Antybiotykiem jest twe ciało
o smaku mango
egzotycznie nagie
o doskonałych formach
wygięte linie
do horyzontu przyjemności
w mych oczach
swymi ustami
roztapiasz mnie
do podstaw entropii
Sygnałem rozpuszczonych włosów
piszesz sms‘a
do mych chaotycznych uczuć
by kolejny romans
oświecony latarnią
o imieniu „Księżyc“
został doskonałym snem namiętności
na zawsze