Linie białych świateł
wsiąkają przez umysł
przecięty fotografią
new age’a
Zadrapane dachówki
o kolorze czerwono – niebieskim
wciąż jasno świecące
ze zmęczenia
od legend
blasku fotoaparatów
i słów
Czerwone dachy
przemoczone liśćmi
potężnych drzew
z wieku średniowiecza
z żółtym motylem
na rynnie
Spojrzenie na nowo
czuję się zdolny
do skoku
przez próg supermarket‘ów
by z lotu
żółtego motyla
podziwiać
czerwone
z blaskiem błękitnego nieba
dwóspadowe dachy
Nic się nie liczy
zostają
wąskie uliczki
radość w sercu
oświecona stylami
wiekowej architektury
i żółty motyl
w dłoni