Jestem wariatem komunikacji
W myślach swoich nieodkrytych
bo ciężko jest odróżnić
stan chorej wyobraźni
od rzeczywistości szalonego życia
Błądzę po pustej duszy
kłaniam się
sercu
mocno bijącemu ze zmęczenia
W łzach smutku
na zakrętach tętniących obco ulic
spadam
do otchłani środków masowego przekazu
Uwięziony w wiadomościach tekstowych
na linii łączę
dwie dłonie
bojące się dotyku
Za mało czasu
by odczuć
siebie
w objęciach płonących namiętnością ciał
W internecie zamknięty
uciekam od niszczącej pornografii
rozpalone zmysły mieszam z odrobiną crack’u
który świat mi obraca do góry nogami
Patrzę na wypite wino z kielicha
na amnezję czasu
i siebie
czy już jestem?