Łza rozpływa sie w mętnej kałuży,
By schować się od twego świata.
Zgwałciłeś moją pogodę.
Załamałeś promienie słońca,
By omijały moje piegi.
Zmieniłeś prognozę
Na następne 50 sekund
Nie zdażyłam ocalić
Pozostałości postrzępanego parasola,
Które wiatr unosił wileńską uliczką
Do Wiecznośći.
-------------------------------------
Zdradziłam?
Żegnaj...