Do ciemności
z zamkniętymi oczyma stąpam.
Jak anioł stróż
z rozpiętymi skrzydłami.
Jak straszny sen uciekłszy
z mokrego łóżka.
Jak pomarańczowe słońce chowające się
za szczytami gór.
Jak matka uśmiechająca się
z miłości do dziecka.
Jak drapieżny zwierz
z pogardą do słabszego.
Jak Jezus rozpięty na krzyżu
z miłości do nas.
Nie!
Do bramy wieczności.
Do wieczności.
Do ciebie uciekam.